Jakże często pragniemy dotrzeć do drugiego człowieka, aby go lepiej poznać. Usiłujemy go na różne sposoby rozszyfrowywać, aby się dowiedzieć, dlaczego tak, a nie inaczej się zachowuje. I choć mamy jak najszczersze i najlepsze intencje, to dzisiejsza Ewangelia poucza, że najwięcej o drugim człowieku może nam powiedzieć sam Bóg, jeśli w modlitwie potrafimy się otworzyć na to, co do nas mówi, kiedy szukamy u Niego rozwiązania trudnych problemów dotyczących nas samych, a także naszych relacji z bliźnimi.
To jest dla nas wielkie wyzwanie, abyśmy pozwalali Duchowi Świętemu inspirować nasze życie, by On przygotowywał i przeprowadzał nasze sprawy tak, jak kierował spotkaniem Maryi i Elżbiety. Weźmy to sobie do serca, aby nie przeszło obok nas to wielkie wołanie o umiejętność rozpoznawania Ducha Bożego w naszej codzienności.
Kiedy po ludzku trudno nam czasem uwierzyć w to, co mówi Pan Bóg, patrzmy wówczas na wiarę Maryi, za którą Elżbieta Ją podziwia. Patrzmy na Nią nieustannie! Wpatrujmy się w ten cudowny przykład milczącej i słuchającej niewiasty, która właśnie w tym milczeniu i zasłuchaniu jest tak wspaniała. Maryja bowiem umie milczeć i wie, kogo słuchać, dlatego jest w stanie przyjąć słowo Boże z tak zdumiewającą otwartością i ufnością. Ona je następnie nieustannie rozważa i z całą konsekwencją realizuje, począwszy od zwiastowania aż po krzyż.
Prośmy Boga, abyśmy zawsze chcieli wsłuchiwać się w Jego słowo, abyśmy otwierali się na działanie Ducha Świętego w nas i radowali się z Jego obecności w drugim człowieku. Niech Maryja będzie nam w tym przewodniczką.